Czy rzeczywiście, pojawia się coraz więcej osób, które próbują być coachami, ale nie są do tego odpowiednio przygotowane?
Proces kształcenia w zawodzie coacha jest bardzo zróżnicowany i nawet na poziomie studiów podyplomowych, przekazywana wiedza oraz umiejętności bywają bardzo różne. Niekiedy kształcenie oparte jest wyłącznie na teorii, innym razem dostarczane przyszłym adeptom coachingu informacje są zlepkiem, często przestarzałych lub niepotwierdzonych naukowo, konceptów. Powstaje efekt dużego zróżnicowania kompetencyjnego wśród coachów. Na rynku pojawia się wielu absolwentów, słabo przygotowanych do zawodu i stosunkowo niewielu przygotowanych wszechstronnie. Potwierdza się tu stare powiedzenie, że zły pieniądz wypiera dobry. Wielu klientów myśli w uproszczony sposób: Dlaczego za sesję mam płacić powiedzmy 500 złotych, jeśli taką sama usługę mogę kupić za 50?
Tymczasem tak jak w każdym zawodzie usługowym, mamy do czynienia z całym przekrojem coachów – są wybitni, znakomici, bardzo dobrzy, dobrzy, średni oraz wszystkie możliwie gradacje kiepskich coachów – od przeciętnych do bardzo niekompetentnych.
Niestety wieści o tych ostatnich rozchodzą się szybko i głośno. Coaching nie jest tu wyjątkiem. Szybciej usłyszymy o nieuczciwym lub nieprofesjonalnym stomatologu, księgowym lub weterynarzu niż o uczciwym, pracowitym i kompetentnym. Dlatego tak ważna jest osobista rekomendacja zadowolonych klientów.
Czy w środowisku coachingowym, spotkamy się z niepokojącymi działaniami ?
Niepokojących działań jest niestety sporo. Branża tak zwanego „rozwoju osobistego” szybko zorientowała się, że coaching może przynosić spore dochody. To spowodowało, że wiele osób, mniej lub bardziej formalnie, przekwalifikowało się na coachów.
Dawni enelperzy, mówcy motywacyjni, trenerzy biznesowi, mentaliści, blogerzy i inni, zwietrzyli w coachingu „łatwy biznes” i „szybkie pieniądze”. To zepsuło opinię o metodzie, gdyż nawet najbardziej inspirująca mowa motywacyjna, szkolenie kompetencyjne lub co gorsza sztuczka iluzyjna, wykorzystywana przez mentalistę, nie jest coachingiem.
Coaching to dobrowolne współdziałanie klienta i coacha, zawsze za obustronną zgodą, w celu kreowania zmian służących nieskrępowanemu rozwojowi klienta.
Klient samodzielnie dochodzi do rozwiązań, w ramach procesu zmiany, który przebiega od analizy sytuacji wyjściowej, do realizacji obranego celu. Coach ten proces wspiera, mobilizując klienta, zapraszając do ćwiczeń i eksperymentów. Nigdy jednak nie doradza, nie sugeruje rozwiązań ani też nie terapeutyzuje. Żadna mowa motywacyjna, szkolenie, sugestia, porada, ani sztuczka iluzyjna – nie realizują postulatów coachingu.
Często też pseudocaochingi bywają oparte na najzwyklejszych technikach manipulacyjnych, trickach oraz mechanizmach mniej lub bardziej zawoalowanej presji. Ich skuteczność jest znikoma i zazwyczaj wygasa tuż po euforycznej sesji lub energetycznym „power spiczu”.